Przejdź do głównej zawartości

A co to za miejsce?



 
 Hey!
   Na początku, jak dobre maniery nakazują, powinnam się przedstawić, napisać kilka słów o sobie, a potem o tym miejscu. Widocznie moje maniery zostały w drugim pokoju, bo o mnie będzie na końcu. Na początku będzie o Tobie moja Droga.

     Pomysł na tego bloga chodził mi po głowie już długi czas, ale wiadomo, pomysły muszą nabrać odpowiednich kształtów, kolorów i form. Gdy moje już nabrały i wiedziałam, mniej więcej, o czym chce pisać i dla kogo, usiadłam i napisałam pierwszy post. Następnego dnia, z moim ulubionym kubkiem, pełnym gorącej kawy, usiadłam wygodnie i przeczytałam post jeszcze raz. O mamo… masakra, aż mi się głupio zrobiło, że to wyszło spod mojego „pióra”. Teoretycznie post był dobry… teoretycznie. Był po prostu nudny, mdły i idealnie wpasowałby się do poradnika o samorealizacji, które uśpią ludzi na trzeciej stronie. Nie nie nie… ja chce przecież pisać dla fajnych babek, dla kobiet, które gdzieś tam po drodze zgubiły tempo, dla kobiet, które nie boja się iść pod prąd, dla kobiet, które potrzebują motywacyjnego kopa w tyłek, bo swój niesamowity kobiecy potencjał posadziły na stołeczku o imieniu „Poczekam aż”. Takie kobiety nie będą czytać takich gniotów. Nie pozostało mi nic innego, jak zakasać rękawy i napisać to jeszcze raz. Dla kobiet z jajami trzeba pisać z jajem. Jeśli więc jesteś jedna z tych kobiet, z tych świetnych babek, które trochę się pogubiły, które gdzieś tam zapodziały swój zapał, a bardzo by chciały coś zrobić, ze swoim życiem, pracą, za dużym tyłkiem, czy czymkolwiek innym, to Moja Droga, jesteś w odpowiednim miejscu. Nie ważne, na jakim etapie jest teraz Twoje życie, czy uważasz się za lepszą, czy gorszą od innych, czy jesteś odważna, czy raczej cykor z Ciebie, u mnie możesz się spokojnie rozgościć i poczuć jak u siebie.

Tak, ten zakątek internetu będzie o motywacji i samorealizacji. Te, które mają właśnie zamiar wywinąć oczami, niech się wstrzymają. Nie będę Wam tu sprzedawać przecież frazesów w stylu „myśl pozytywnie, uwierz w siebie” i tak dalej. Oczywiście pozytywne myślenie i wiara w siebie jest ważna, ale idzie ona w parach z innymi rzeczami, o których wielu coachów zapomina wspomnieć. Wszystko, co tu znajdziecie, będzie przetestowane na mnie. Wiele z metod po prostu nie działa i nie mam zamiaru ich Wam wciskać, bo tak przeczytałam w poradniku, który musi być dobry, bo przecież jest bestsellerem. Nie u mnie takie numery, tu będzie konkretnie i bez ściemy. Zwykła-niezwykła kobieta, taka jak Ty, która potrafiła się ogarnąć i zrobić coś ze swoim życiem, wyciąga do Ciebie rękę, to czy za nią złapiesz, zależy tylko od Ciebie.

Teraz pewnie zastanawiasz się, kim ja jestem. Nazywam się Anna, jestem po 30-stce (delikatnie), jestem też mamą, żoną, studentka, rozwojowcem, pracownikiem, wolontariuszem, właścicielka 3 psów, konia i wiecznego bałaganu, a obecnie i blogerką. Mieszkam od 12 lat za granicą, obecnie w Anglii. Studiuje Psychologię Sądową i jednocześnie zanurzam się w świat samorealizacji, NLP, mentoringu, coachingu, psychologii pozytywnej, krytycznej oraz mindfullnes. Nie przejmuj się, jeśli nie masz pojęcia, co oznaczają te terminy, obiecuje w postach operować językiem zrozumiałym dla wszystkich. Jeśli już miałaś styczność ze światem samorozwoju i stwierdziłaś, że to nudy i głupoty, to jednak ładnie Cię proszę, abyś dała mi szanse. Skromnie uważam, że rozwój powinien sprawiać radość i dawać szanse na dobrą zabawę tak często, jak tylko to możliwe, dlatego moje wpisy będą z lekkim przymrużeniem oka. Jeśli jesteś sztywna jak mokre stringi na mrozie, to raczej nie będzie się Ci tu podobać…

Ostrzeżenie, pisałam o dobrej zabawie, pisałam o radości, ale musisz wiedzieć, że czasami będę Cię irytować, moje słowa będą Cię uwierać, wbijać Ci się w tyłek aż go nie ruszysz. Rozwój to droga pod górę, zawsze przyjemniejsza, gdy idziesz z kimś, żartujecie i wspieracie się na zmianę, ale im wyższa góra, tym bardziej strome fragmenty szlaku. Zanim więc stwierdzisz „pieprze to” i zaczniesz schodzić w dół, daj sobie czas na zebranie sił i odwagę, by iść dalej, ja na Ciebie poczekam. Więc jak? Wchodzisz w to?

Nie- o.k. nie ma problemu, gdybyś jednak chciała w przyszłości spróbować, to wiesz gdzie mnie szukać.

Tak- cudownie! Właśnie wykonałaś najważniejszy krok, pierwszy krok. Masz prawo czuć się wspaniale.

    Teraz zawrzyjmy umowę, mimo że to blog, a nie czat to chce, aby powstawały tu formy dialogów, masz pytania, wątpliwości, pomysły albo lepsze metody, pisz! W komentarzach, w wiadomościach prywatnych czy na portalach społecznościowych. Przyjmę wszystko, łącznie z konstruktywna krytyka. Jeśli uważasz, że masz lepsze pomysły niż moje, nie bój się mi tego powiedzieć, to nie miejsce na udawaną skromność, w końcu Zuch Dziewuchy się wspierają!


A.D.P

Komentarze

  1. Zatem wszystkie Zuch Dziewczyny - do boju! I czekamy na więcej, Aniu ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajny pomysł na blog! Życzę powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Super blog, zapowiada się naprawdę ciekawie! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyłączam się do teamu! Zaobserwuję, żeby być na bieżąco i możemy podbijać świat! ;D P.S Bardzo dobry pomysł, znalazłam właśnie tutaj swoją motywację <3 Dziękuję! I życzę powodzenia! / Iza

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziekuje Dziewczyny! Bardzo sie cieszę gdy moge czytać takie komentarze. Przypominam, że zawsze można do mnie napisać prytwanie, jesli macie jakies pytania czy niejasności, pomogę jak umiem :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

No dobra, ale czego ja tak naprawdę chcę?

Kobieta nie wie, czego chce, ale nie spocznie, póki tego nie osiągnie.    Ile z nas jest tymi wiecznie zabieganymi kobietami, które miotają się przez całe życie, często spełniając nie swoje marzenia i ambicje? Wiecie, dlaczego tak się dzieje? Bo same nie wiemy, czego chcemy, więc inni wmawiają nam, co będzie dla nas najlepsze. Rodzice, partnerzy, przyjaciele. Idź na Prawo, weź tę pracę, lepiej kup tę sukienkę. Z jednej strony to wygodne, gdy ktoś podejmuje za nas decyzje; w razie porażki możemy zwalić na niego winę, tylko kto będzie odczuwał skutki tej porażki? A ile z nas należy do grupy wiecznie marudzących mimoz, które jojczą nad swoim losem, ale nie robią nic, aby go poprawić? Na wszystko znajdują wymówki, licząc że ktoś coś za nie zrobi, albo chociaż się nad nimi pochyli i będzie im współczuł? Od współczucia i biadolenia też sytuacja się nie poprawia… Moje drogie Dziewuchy, już czas by usiąść za sterami samolotu linii lotniczych „Mo...

Ogarniasz to! 12 Przykazań Kobiety Zorganizowanej.

Cześć Dziewczyny,     Wracam dziś do Was, po małej przerwie, z nowym postem, który powstał przy pomocy Zuch Dziewuch. Pod koniec Czerwca zorganizowałam małe Babskie Posiedzenie, którego tematem przewodnim była organizacja. Udało mi się zebrać świetne kobiety, które aktywnie brały udział w spotkaniu i chętnie dzieliły się swoimi przeżyciami i pomysłami. Odważnie zadawały pytania i nie bały się dyskusji. To jest to, co uwielbiam w rozwoju, silne kobiety pomagają sobie nawzajem. Dzięki zaangażowaniu moich gości na koniec stworzyłyśmy Przykazania Kobiety Zorganizowanej. Nie byłabym sobą, gdybym nie podzieliła się nimi razem z Wami. Zapraszam do zapoznania się z „owocem” naszej ciężkiej (i przyjemnej) pracy: 12 Przykazań Kobiety Zorganizowanej. 1. Lista     Jeśli chcemy, aby nasz dzień był produktywny, musimy wiedzieć, co będziemy robić. Lista rzeczy do zrobienia jest stara jak świat. Mimo braku dowodów na to wskazujących jestem pewna, że już naw...

Życiowe Koło Równowagi czyli Koło Życia.

Cześć Dziewuchy!    Jak obiecałam ostatnio, dziś dalej skupiamy się na wyznaczaniu celów. W ostatnim poście dostałyście szansę, aby zaprojektować swoje wymarzone życie. Dziś przyjrzymy się Waszemu obecnemu życiu i sprawdzimy, na których sferach powinnyście się skupić, aby życie toczyło się lepiej, szybciej i bez wstrząsów. Kochane, przedstawiam Wam Krąg Równowagi Życiowej, Koło Równowagi czy też Koło Życia.     Jakby tego nie nazwać, natraficie na takie kółeczko praktycznie w każdym podręczniku o samorozwoju. Ja sama natrafiałam na nie co rusz, ale na początku byłam dość sceptycznie nastawiona. Uważałam, że wiem, czego chcę i w niczym mi to nie pomoże, aż w końcu moja mentorka zaproponowała to ćwiczenie i zrobiłam je, aby tylko „odpykać”. Nawet nie wiecie, jak plułam sobie w brodę, że nie zrobiłam tego dużo, dużo wcześniej. Takie spojrzenie na swoje życie w formie diagramu to czasami kubeł zimnej wody na głowę. Jednak zawsze to jasne i kl...